MOJA HISTORIA

„(…) Więc jeszcze seta, znakomicie 
Padniemy, ale zgódźcie się 
Że z tylu różnych dróg przez życie
Każdy ma prawo wybrać źle...” 
 ~ KULT „Bal kreślarzy” 

Mam na imię Waldek i jestem alkoholikiem. 
Skorzystałem z przysługującego mi prawa w pełni - jak śpiewa Kazik Staszewski: z tylu różnych dróg przez życie - wybrałem źle. 

Mam 47 lat i dwójkę wspaniałych, dorosłych już dzieci. 

Po raz pierwszy na terapii byłem ponad 10 lat temu i zmieniła ona wszystko. 
Mówiłem to już zresztą tuż po zakończeniu tego leczenia, choć z perspektywy czasu stwierdzam, że nie miałem jeszcze wtedy tak naprawdę pojęcia, jak bardzo stwierdzenie to jest prawdziwe. 

Po alkohol w swoim życiu pierwszy raz sięgnąłem w wieku mniej więcej 20 lat. 
Był to pojedynczy drink na imprezie - zwykła rzecz. 
Później zdarzało mi się czasami coś tam wypić, ale rzadko, towarzysko, bez żadnych konsekwencji. 
Poznałem już jednak działanie alkoholu, odkryłem łatwość, z jaką można było wprowadzić się w dobry humor, szybko zapomnieć o problemach. 
Kilka drinków i spokój... 
Dopiero później zrozumiałem, jaka to straszna pułapka. 

Prowadziłem własną firmę, stresów i problemów było coraz więcej. Jak miałem wszystkiego dość – kupowałem butelkę i po problemie. 
Tak powoli zmierzałem w stronę przepaści. 

Prawdziwy dramat zaczął się, gdy spowodowałem wypadek, w którym zginął młody człowiek. 
Byłem wtedy trzeźwy - to znaczy nie pod wpływem alkoholu, ale czy na pewno trzeźwy? – dzisiaj myślę, że nie. 

Wszystko, co nastąpiło później, to jedna wielka katastrofa. Zacząłem pić codziennie, coraz częściej od rana. 
Przez pierwszy rok rzadko się upijałem, ale cały czas byłem pod wpływem alkoholu. 
Picie stało się sensem mojego życia. 
Patrzyłem na ludzi niepijących jak na wariatów! Myślałem: jak oni mogą tak nie pić – to niemożliwe! 

Mój obłęd trwał trzy lata. 
Żona, dzieci, praca – wszystko było tylko tłem - najważniejszy był alkohol! 
Strasznie ich skrzywdziłem, a mimo to pomogli mi, nie zostawili mnie. 
Długo nie chciałem uwierzyć, że mam problem, że jestem alkoholikiem, ale moja żona nie dawała za wygraną. 

Uratowała mi życie. 

Dzięki niej pojechałem na terapię, 
...i dopiero tam, jak odparował ze mnie alkohol, zobaczyłem, co wyprawiałem. 
Zaczęło docierać do mnie, jak bardzo skrzywdziłem najbliższych i w ogóle wszystkich ludzi, z którymi w tym strasznym czasie zetknął mnie los. 
Zrozumiałem jednak także, że tak naprawdę to nie byłem prawdziwy ja, że byłem po prostu opętany przez alkohol. 

Dzisiaj wiem, że jestem alkoholikiem i że choć to CHOROBA NIEULECZALNA - MOŻNA Z NIĄ ŻYĆ. 

Skorzystałem z pomocy. 
Sam bym sobie nie poradził. 
Teraz jestem trzeźwy i mogę naprawić to, co zepsułem. 
Mogę też pomóc innym - bo nie piję. 

Od czasu mojego pierwszego leczenia świat poszedł naprzód, a ja poszedłem wraz z nim, choć własną, nową, lepszą drogą. 

Dziś wiem, że ani w terapii, ani w życiu nie chodzi o to, by zmienić przeszłość. Nie chodzi też o to, by zmieniać przyszłość.
Moim zdaniem chodzi o to, aby KSZTAŁTOWAĆ TERAŹNIEJSZOŚĆ. 

Zachęcam wszystkich do szukania dla siebie pomocy. 

Jeżeli masz problem z alkoholem - nie zwlekaj, szkoda każdej minuty Twojego straconego życia! 

Jeśli najbliżsi mówią Ci, że masz problem - uwierz im, na pewno mają rację. 

..ja straciłem sporo czasu udając przed sobą i innymi, że jest ok. 

Dziś jestem częścią tego e-Gabinetu. 
Stawiam siebie do dyspozycji i czekam na Ciebie. 

Nie jestem terapeutą i nie zajmuję się terapią. 
To, co tu robię, nie jest również moją pracą – pracę mam inną i bardzo lubię to, co robię na co dzień - nie zamierzam tego zmieniać. 
Jestem jednak alkoholikiem, a mając za sobą w walce z tą chorobą ponad 10 lat wzlotów i upadków, chętnie dzielę się swoim doświadczeniem z innymi. 
Chętnie tez korzystam z doświadczeń innych osób. 

Jestem tu dla każdego, kto tego zapragnie. 
Każdego, kto nie wie, czy ma problem i potrzebuje o tym pogadać.. 
..albo chce po prostu porozmawiać o życiu i swoich problemach. 

Znajdziesz mnie pod numerem telefonu:
                                                                                 +49 4590 5544 
Możesz też do mnie napisać:                                                  
                                                                                 [email protected] 

Ratuj się i oszczędź cierpienia ludziom, którzy Cię kochają!

Nigdy nie jest za późno, a trzeźwe życie jest takie piękne... 
Piliśmy, aby zyskać wolność, 
a staliśmy się niewolnikami. 
Piliśmy, aby osiągnąć szczęście, 
a staliśmy się nieszczęśliwi. 
Piliśmy, aby zdobyć przyjaźń, 
a zyskaliśmy wrogów. 
Piliśmy, aby zapomnieć, 
a to niechciane stale do nas wraca. 
Piliśmy, aby się bawić, 
a wpadliśmy w przygnębienie. 
Piliśmy, aby pozbyć się problemów, 
a pomnożyliśmy je.” 
 ~ Wanda Sztander 
Szukaj